LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. POWSTAŃCÓW ŚLĄSKICH w Bieruniu

Jaki znak Twój… rzecz o polskich symbolach cz.1

Jakie są nasze symbole narodowe? Z tym pytaniem nikt, począwszy od dziecka aż po staruszka nie ma problemów. Uczeni od najmłodszych lat wiersza Władysława Bełzy: „Kto Ty jesteś – Polak mały…” utrwaliliśmy sobie, że polskim symbolem jest Orzeł Biały – znak dodatkowo utrwalony powszechnie znaną legendą o wędrówce braci Rusa, Czecha i Lecha, przekazaną przez Kronikę Wielkopolską.

Zatem wszyscy wszystko wiemy… ale czy aby na pewno? Gdyby zapytać statystycznego Polaka, czy Polska ma herb, zdecydowanie, cytując zresztą polską konstytucję i ustawę o godle, barwach i hymnie, odpowie że nie – bo Polska ma godło! No więc jak to z tym jest? Otóż jak najbardziej Polska ma herb i jest nim właśnie wizerunek srebrnego orła w złotej koronie i ze złotym orężem, na czerwonym polu tarczy. I… doskonale zdaję sobie sprawę, że udzielając takiej odpowiedzi wywołałem u uważnego czytelnika co najmniej dwie dodatkowe wątpliwości, wymagające wyjaśnienia.

No więc do rzeczy: Czym jest herb? Barwnym znakiem graficznym skonstruowanym zgodnie z zasadami heraldyki, składającym się z tarczy i godła.

… i wszystko jasne. Polska ma herb. Ma zresztą i godło, ale jeśli godło umieszczamy na tarczy herbowej to wtedy jest to już herb. No a jak to jest z tym orłem…. jest biały, czy srebrny? Heraldycznie rzecz ujmując jest srebrny w złotej koronie… tyle że dopuszcza się, i jest to powszechnie stosowane, aby barwa srebrna zastępowana była barwą białą, zaś złota, żółtą. Stało się tak dlatego, że łatwiej (ze względów technologicznych) przy reprodukowaniu wizerunku herbu Polski użyć barwy białej i żółtej. Obowiązuje jednak zasada wynikająca z obowiązku konsekwentnego stosowania barw. Jeśli decydujemy się na przedstawienie wizerunku orła w bieli to i korona jak i dziób i pazury powinny być żółte. Jeśli mamy możliwość przedstawienia orła w barwie srebrnej, to korona, dziób i pazury powinny być złote.

A jaki odcień powinna mieć barwa czerwona. Odpowiedź znajdziemy w ustawie, tyle że, podany tam wzór jest czytelny jedynie dla naukowca-fizyka zajmującego się spektrografią. Niegdyś uważano, że czerwień w barwach narodowych polskich powinna mieć odcień amarantowy (lekko różowo – fioletowy), później uważano że najwłaściwszym odcieniem będzie karmazyn, jako kolor najbardziej zbliżony do koloru krwi.

Argumentem podstawowym dla takiego wyboru był fakt, że kolor ten jest typowo polskim wynalazkiem, gdyż od średniowiecza pozyskiwany był z larw owada czerwca polskiego jeszcze później określono, że właściwym odcieniem będzie cynober obecnie uważa się że ma to być czerwień, którą najlepiej oddaje naturalny barwnik pozyskiwany z żywicy drzew zwany „smoczą krwią” (w popularnym wzorniku barw tzw. CMYK – barwa ta określona jest wzorem: 0/100/100/0)

A co to jest ta oręż? Przecież nasz polski orzeł żadnej broni nie posiada? … A i owszem posiada…. bronią dla orła jest jego potężny dziób i ostre i niemniej potężne pazury, i te elementy w herbie Polski nazywamy orężem. Dodajmy że w herbie polskim oręż orła jest złota (żółta).

Pochodną herbu jest flaga. W Polsce mamy tylko jedna flagę – zarówno flaga narodowa jak i flaga państwowa wygląda dokładnie tak samo: posiada ona proporcje 5 x 8 i składa się z dwóch poziomych stref w barwach: biało-czerwonych. W niektórych państwach flaga państwowa (zarezerwowana dla władz i urzędów) jest inna niż flaga narodowa (ogólnodostępna). W Polsce takiego rozróżnienia nie stosuje się. Zarówno władze państwowe jak i wszyscy obywatele Polski posługują się taką samą flagą

Polska flaga skonstruowana została „podręcznikowo”, zachowane zostały wszystkie zasady nauki, która zajmuje się tego typu symbolami: weksylologii, tj. górna strefa flagi jest w barwach godła, zaś dolna strefa w barwie tarczy herbowej. I to jest odpowiedź dla tych, którzy chcieliby dociekać dlaczego nasze, polskie barwy są akurat biało-czerwone a nie odwrotnie. Trzeba o tym pamiętać, bo odwrotne umieszczenie barw – to flaga zupełnie innego państwa (Monako, Indonezji) i jakkolwiek może nam się wydawać, że tego typu pomyłki się nie zdarzają, to niestety fakty temu zaprzeczają.

Nie mniej ważne jest również zachowanie proporcji flagi, nasza, jak się już rzekło ma proporcje 5 x 8 tzn. że jeżeli przy drzewcu flaga ma wysokość równą 50 cm, to jej długość powinna wynosić 80 cm. Jeśli z jakichś powodów wymiary te nie zostaną zachowane to może się okazać, że flaga wywieszona przez nas jako polska, będzie flagą … Górnej Austrii lub nawet hiszpańskiej prowincji Kantabrii. Zwróciłem uwagę wyżej, że odwrócenie barw flagi polskiej, wbrew obiegowej opinii, zdarza się nader często. Oczywiście nie w sytuacji kiedy wywieszamy ją na drzewcu w tzw. układzie naturalnym. Każdy przecież zwróciłby uwagę i zauważył, że przecież flaga powieszona jest „na odwrót” znacznie gorzej jednak z nasza spostrzegawczością, kiedy trzeba wywiesić flagę w układzie pionowym (na maszcie, lub ścianie, czy budynku).

Należy pamiętać że wieszając flagę pionowo np. na maszcie biały pas był zawsze od drzewca, zaś wieszając ją na ścianie biały pas (dla patrzącego na flagę) był zawsze po lewej stronie. Przy tej okazji pamiętajmy, że flagę na maszcie pionowym podnosi się i opuszcza zawsze w sposób ceremonialny, zaś pozostawienie jej po zmroku na maszcie wymaga oświetlenia masztu.

Czasami jednak wydaje nam się że godniejsza do prezentacji, będzie flaga z herbem. Często widzimy taki obrazek podczas manifestacji i imprez. Obserwując ludzi manifestujących z użyciem takiej flagi miałem wrażenie, że czuli się lepsi i zapewne tak uważali. Nic bardziej mylnego. Flagę z herbem, bo polska symbolika państwowa przewiduje taką wersję flagi, możemy (i powinniśmy) używać wyłącznie poza granicami państwa polskiego. Stąd nie powinno nas dziwić, że flagę w takiej wersji zobaczymy na budynkach lub na masztach przy budynkach polskich ambasad konsulatów, czy innych przedstawicielstw polskich poza granicami. Taka flagą zatem powinniśmy manifestować swoją polskość np. podczas audiencji generalnej na Placu Św. Piotra w Watykanie, lecz chcąc okazać przywiązanie narodu polskiego do Czarnej Madonny na Jasnej Górze użyć powinniśmy flagi biało-czerwonej (bez herbu) tak będzie lepiej, a przynajmniej nie wyjdziemy na ignorantów.

Tym, którym przywiązanie do wizerunku orła białego, nakazuje używanie flagi z herbem proponuję rozwiązanie szczególnie honorowe. Dysponujemy mianowicie jeszcze jednym rodzajem weksyliów: chorągwią. Czym jest chorągiew? Najogólniej rzecz ujmując jest herbem na bławacie. Konstruując chorągiew nie posługujemy się barwnymi strefami symbolizującymi poszczególne elementy herbu, ale wprost: bławat chorągwi przybiera barwę pola tarczy, a na nim umieszczamy godło. Tyle tylko, że proporcje chorągwi są inne niż flagi i wynoszą 5 x 6 – a więc chorągiew jest bardziej „kwadratowa”. A co zrobić jak się flaga zniszczy? Jedynym dopuszczalnym sposobem jej zniszczenia jest jej niepubliczne spalenie. Zasada ta dotyczy również zniszczonego lub uszkodzonego herbu państwowego. Warto przy tej okazji poznać najbardziej podstawowe zasady eksponowania flagi:

1. Flaga musi być czysta i nie postrzępiona, a jej barwy nie mogą być wyblakłe.

2. Nie eksponuje się flagi w dni deszczowe, w czasie zamieci śnieżnej i przy wyjątkowo silnym wietrze.

3. Flaga nie może dotknąć podłogi, ziemi, bruku lub wody.

4. Na fladze nie umieszcza się żadnych napisów i żadnego rodzaju rysunków.

Ostatnim symbolem Polski jest hymn. Nasz hymn wywodzi się z Pieśni Legionów Polskich skomponowanej przez Józefa Wybickiego w 1797 r., dla Legionów Polskich gen. Jan Henryka Dąbrowskiego, walczących u boku ces. Napoleona Bonapartego. Pieśń ta, jako „Mazurek Dąbrowskiego”, w 1927 roku stała się oficjalnym hymnem Polski. Jej zatwierdzone ustawą słowa brzmią następująco:

„Jeszcze Polska nie zginęła,

Kiedy my żyjemy.

Co nam obca przemoc wzięła,

Szablą odbierzemy.

 

Marsz, marsz Dąbrowski,

Z ziemi włoskiej do Polski.

Za Twoim przewodem

Złączym się z narodem.

 

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,

Będziem Polakami.

Dał nam przykład Bonaparte,

Jak zwyciężać mamy.

 

Marsz, marsz…

 

Jak Czarniecki do Poznania

Po szwedzkim zaborze,

Dla ojczyzny ratowania

Wrócim się przez morze.

 

Marsz, marsz…

 

Już tam ojciec do swej Basi

Mówi zapłakany –

Słuchaj jeno, pono nasi

Biją w tarabany.

 

Marsz, marsz…”

 

Niestety, również w przypadku tego jakże ważnego, trzeciego symbolu państwa polskiego mamy do czynienia z „wariacjami na temat”. Truizmem wydaje się być stwierdzenie, że hymn Polski powinien być śpiewany… a więc jego słowa muszą być znane. A jak jest? Wystarczy się przysłuchać co jest śpiewane przez uczestników uroczystości lub manifestacji. Wpadki w tej materii są nader częste i to na najwyższym szczeblu.

Druga nie mniej istotna sprawa, która obserwuję. Organizatorzy uroczystości, chyba w obawie przed tym, że nikt nie będzie śpiewał, zastępują odśpiewanie hymnu przez uczestników uroczystości, odtworzeniem jego nagrania. Nie wydaje się to być właściwe. HYMN SIĘ ŚPIEWA. Gorąco namawiam, śpiewajmy hymn Polski choćby i a cappella, a jeśli już chcemy, aby towarzyszyła nam muzyka, niech to będzie orkiestra albo przynajmniej dobrze nastrojone pianino. Hymn polski, zarówno pod względem słów jak i melodii nie powinien być „motywem przewodnim” twórczości różnorakich artystów.

Skąd wzięły się nasze symbole. Autor pięknej legendy o wędrówce Lechu i jego przygodzie z orlim gniazdem na stałe wrosła w polska tradycję. Warto ją tu przytoczyć:

„Trzej bracia- Słowianie, Czech, Lech i Rus przed wiekami, gdy w Europie dopiero powstawały państwa, wędrowali po wielkim terytorium między dwiema rzekami, z zachodu była to Odra, od wschodu Dniepr. Przemierzali wielkie połacie pól, lasów. Nie była to łatwa podróż, musieli mierzyć się z dziką przyrodą, niebezpieczną leśną zwierzyną, nie mogli się zgubić wśród leśnych kniei, kto by się zgubił, ten mógł nigdy się już nie odnaleźć. Nie byli to zwykli bracia – Czech, Lech i Rus wędrowali ze swoimi ludami, każdy z nich był wodzem plemienia i choć wędrowali razem, i szukali najlepszego miejsca, w którym mogliby osiąść, każdy z nich wiedział, że powinien samodzielnie zapewnić i sobie, i swojemu plemieniu jedyne miejsce dla niego, w którym mogłoby się rozwijać. Łatwiej było iść im razem, wszyscy byli Słowianami, rozumieli się bardzo dobrze, ale w jednym miejscu nie mogli się zatrzymać. Wędrówka nie była łatwa, z nimi szły dzieci, ludzie starsi, którym niekiedy brakowało sił. Ani Czech, ani Lech, ani Rus nie chcieli jednak poddać się namowom niektórych i ostatecznie zakończyć wędrówkę w miejscu, które wydawało się idealne do tego, aby z nim związać dalsze swe losy. Mądrzy bracia wiedzieli, że szybka decyzja może obrócić się nie tylko przeciwko nim, ale również ludziom, za których jako wodzowie plemion byli odpowiedzialni. Czekali więc na szczególne znaki, które mogły im podpowiedzieć najwłaściwszy z możliwych wyborów. Wędrowali więc dalej wśród szerokich pól, leśnych ostępów, pomiędzy korytami wielkich rzek, wśród pięknych jezior. Wędrówka trwała już długo i wydawało się, że nigdy nie dotrze do celu, który zresztą tak trudno było wyznaczyć. Pewnego razu bracia zatrzymali się na pięknej polanie w pobliżu jeziora. Usiedli pod prastarym, rozłożystym, wielkim dębem, było lato, żar lał się z nieba, wszyscy potrzebowali odpoczynku – chcieli dotrzeć do bezpiecznego miejsca przed wieczorem. Odpoczywali w cieniu wielkiego drzewa i rozprawiali o swej wędrówce… dookoła panował spokój, letnie popołudnie nastrajało do snu, gdy Czech, Lech i Rus ułożyli się wygodnie pod chroniącym ich przed upałem dębem wśród jego rozłożystych, nieprzeliczonych gałęzi usłyszeli szelest, coraz bardziej narastał, wzmagał się i nagle ich oczom ukazał się piękny, dostojny ptak, który z wyżyn swojego gniazda patrzył na nich groźnym, przenikliwym spojrzeniem. Tak zachwycającego ptaka, dumnego i wielkiego jeszcze nie widzieli – był to orzeł biały. Bracia widzieli już podobne orły, ale nigdy tak okazałego. Lech nie mógł od niego oderwać oczu, a ptak nie zwracając już na nich uwagi i nie czując z ich strony żadnego zagrożenia zaczął rozglądać się po okolicy. Jego piękna sylwetka górowała nad koroną drzewa… Lech śledząc spojrzenie ptaka, wstał i również rozglądnął się po okolicy – rzeczywiście było na co patrzeć, nie dziwił go teraz zadumany wzrok króla przestworzy… tak, to z pewnością było królestwo białego orła, a skoro wybrał sobie tu dom, to musi to być znak, który on, Lech, doskonale czuje, na który tak długo czekał! Nie mógł się mylić – powziął postanowienie – zostanie tu wraz ze swoim ludem. Zielona dolina, żyzna gleba, gęste lasy pełne zwierzyny, jagód, grzybów, jezioro zasobne w ryby… szeroka przestrzeń nie dająca się ogarnąć spojrzeniem… pod znakiem orła Lech wybuduje osadę, gród, państwo! Lech wiedział, że dokonał dobrego wyboru! Wkrótce wybudował gród, który stawał się coraz większy, piękniał, przybywało domostw, dookoła grodu wił się obronny mur. Gród przypominał wielkie gniazdo gościnnego orła, miejsce to nazwano Gnieznem, miało się ono w przyszłości stać pierwszą stolicą Polski, a Polacy nigdy nie zapomną o dumnym orle, który był dobrym znakiem dla Lecha – piękny biały ptak pozostanie z nami już na zawsze w naszym państwowym godle!”

Tyle legenda. A jak było rzeczywiście? Nad odpowiedzią na pytanie o genezę orła białego w jako symbolu państwa polskiego głowią się już kolejne pokolenia historyków. Nie czas, ani miejsce na streszczanie wyników naukowych polemik, dość powiedzieć że dyskusja ciągle trwa. Zainteresowanych należałoby odesłać do naukowych publikacji M. Haisiga, S Mikuckiego, M. Gumowskiego, H. Łowmiańskiego, H. Andrulewicza, S K. Kuczyńskiego, a ostatnio A. Jaworskiej.

Nam musi wystarczyć informacja, że Orzeł jako stały symbol władców z dynastii Piastów pojawił się w XIII wieku, mimo iż jak się wydaje, już Bolesław I Chrobry w XI wieku próbował z tą symboliką związać swoją godność królewską. Orzeł Biały jako symbol Królestwa Polskiego utrwalił się dopiero po przywróceniu godności królewskiej w Polsce w XIV wieku za ostatnich Piastów: Władysława I Łokietka, a przede wszystkim Kazimierza III Wielkiego, chociaż już koronowany w 1295 roku król

Przemysł II próbował swoją godność królewską związać z symbolika Białego Orła. Symbolem państwa i narodu polskiego Orzeł Biały stał się począwszy od wieku XVI.

Pierwszym, który związał wizerunek ptaka ze swoją osoba był Bolesław I Chrobry.

Celowo nie nazywam umieszczonego na denarze Bolesława Chrobrego ptaka orłem, gdyż nie do końca jest jasne, czym jest ów ptak. Niektórzy tylko bowiem widzą w wizerunku umieszczonym na monecie orła. Odrębne zdania historyków podzielone są między pawiem i kogutem. I nikogo nie powinna śmieszyć taka interpretacja, gdyż zarówno paw jak i kogut, będąc znakami silnie powiązanymi z chrześcijaństwem, mogły się wydawać Bolesławowi I Chrobremu, władcy który był świeżo upieczonym chrześcijaninem, stosowniejsze niż wywodzący się z pogańskich czasów orzeł… Pierwszym, który na swojej monecie umieścił orła był książę krakowski Kazimierz II Sprawiedliwy. Nawet jeśli ktoś miałby opory przed uznaniem tego faktu, to wszelkie wątpliwości musi rozwiać napis w otoku monety „AQUILA” tzn. orzeł.

W XIII wieku orzeł pojawiał się na pieczęciach poszczególnych książąt. Najwcześniej bo w pierwszej ćwierci XIII wieku orzeł pojawił się na pieczęciach książąt śląskich – najstarsza znana pieczęć pochodzi z ok 1222 r. i posługiwał się nią książę Kazimierz I opolsko- raciborski. Wizerunkiem orła posługiwał się również książę Henryk II Pobożny (+ 1241 r.). Wizerunek orła odnajdujemy na jego pieczęci. Związane z tym księciem źródło o XIV wiecznej proweniencji – Legenda o Świętej Jadwidze (która była matką tragicznie zmarłego księcia), pozwala na przypuszczenie, że książę ów posługiwał się orłem nie tylko na pieczęci, ale w klasycznej dla heraldyki postaci, czyli nosił ten znak na swojej tarczy rycerskiej. Artysta tworzący cytowane źródło przekazał nam również barwy tego herbu. Był to czarny orzeł ze srebrna opaską (tzw. perisonium) na złotym polu. Potwierdza to, niezachowana do dnia dzisiejszego w stanie oryginalnym, ale odtworzona dzięki badaniom historyków tumba grobowa księcia Henryka II Pobożnego.

Spostrzeżenie, że książęta śląscy już wtedy używali czarnego orła ze srebrnym perisonium na złotym polu potwierdzają dwa niepodważalne źródła. Jednym z nich jest żywo malowana tumba grobowa Henryka IV Probusa – niestety podobnie jak w przypadku grobowca księcia Henryka II Pobożnego – dzisiaj z bogato, wręcz pstrokato, malowanego dzieła pozostał grobowiec pozbawiony jakichkolwiek elementów barwnych poza naturalną barwą marmuru.

Drugim źródłem jest wspaniale iluminowane dzieło, powstały w latach 1305-1340, Codex Manesse zw. Wielkim Śpiewnikiem Heidelberskim. Na jednej ze stron odnajdujemy bowiem postać księcia Henryka IV Probusa, wnuka Henryka II Pobożnego, we wspaniałym herbowym stroju turniejowym.

Końcówka XIII wieku to dla dziejów Polski niezwykle ważny moment. Ambicje księcia wielkopolskiego Przemysła i jego talenty dyplomatyczne uwieńczone zostały w 1295 roku królewską koronacją – ostatnią jaka dokonała się w Gnieźnie. I chociaż w rok po swojej koronacji król Przemysł II został zamordowany pozostawił po sobie pewien program ideologiczny, przejęty przez jego następców. On jako pierwszy na swojej królewskiej pieczęci umieścił orła w koronie. Historycy domyślają się, że wybrany przez władcę znak, miał być w zamyśle króla, który doprowadzając do swojej koronacji wspiął się na szczyty talentów dyplomatycznych, symbolem zjednoczonej Polski.

Program ideologiczny wiążący ideę zjednoczonego Królestwa Polskiego z wizerunkiem ukoronowanego orła przejął Władysław I Łokietek, który koronował się na króla Polski w 1320 roku. On również na swojej królewskiej pieczęci rozkazał umieścić orła w koronie. Nie znamy jednak powodów, dla których Władysław I Łokietek, już jako król Polski, decydując się na ogromny finansowy wysiłek państwa wybijając złote floreny – historycy są zgodni, że emisja polskich florenów nie miała to charakteru ekonomicznego, a wyłącznie polityczny i ideologiczny, umieścił na awersie monety własna postać w majestacie, a na rewersie zamiast orła – którego moglibyśmy się tam spodziewać, postać Św. Stanisława. Być może pozycja orła, jako symbolu króla i królestwa nie była jeszcze tak do końca ugruntowana.

Z drugiej jednak strony geneza orła, jako symbolu władcy, i to orła białego na czerwonym polu sięga właśnie czasów Władysława I Łokietka. To właśnie on na pochwie swojego miecza koronacyjnego, niesłusznie wiązanego z osobą Bolesława I Chrobrego, umieścił srebrnego orła na czerwonym polu. Jest to bodajże jedno z najstarszych barwnych wyobrażeń herbu polskiego. Bez wątpienia jednak za panowania Kazimierz III Wielki i jego następców, niekwestionowanym symbolem władcy i królestwa polskiego był srebrny, ukoronowany złotą koroną, orzeł na czerwonym polu.

Dowody na to znajdujemy bardzo często, spośród których należy zwrócić uwagę szczególnie na dwa przykłady zastosowania orła, któremu „powierzono” za zadanie symbolicznego podkreślenia suwerenność Królestwa Polskiego. Pierwszy przykład związany jest z ustanowieniem w 1356 roku, Sądu Wyższego Prawa Niemieckiego na zamku w Krakowie, który był sądem wyższym, apelacyjnym powołanym przez króla dla wszystkich miast polskich lokowanych na prawie niemieckim. Tym samym król – integrując państwo polskie – zakazał władzom miast polskich udawać się zagranicę po wyroki (wskazówki) w sprawach, z którymi władze miejskie nie umiały sobie poradzić. Wyroki tegoż to sądu miano uwiarygadniać właśnie pieczęcią z orłem.

Inny przykład związany jest z reformą monetarną, jaka przeprowadził Kazimierz III Wielki. Wzorując się na monecie czeskiej – groszach praskich, wprowadził własną monetę: grosz krakowski, który na rewersie miał wybitego orła królewskiego. Następcy ostatniego Piasta na tronie polskim wprowadzili polską symbolikę heraldyczną do świadomości heraldycznej Europy. Z czasów panowania króla Ludwika Andegaweńskiego, znany jest, spisywany przez herolda księcia Geldrii, Klausa Heinena zwanego Gerle, jeden z piękniejszych herbarzy średniowiecznych.

W nim odnaleźć można herb króla polskiego oraz herby książąt śląskich. Źródło to informuje nas o tradycji heraldycznej ziem polskich i odmianach herbów, jakich używali książęta Śląska. Duży herb po lewej stronie przedstawia złożony herb króla Ludwika Andegawena, jako króla polskiego i węgierskiego. Herb Polski wyobraża ukoronowany złota koroną srebrny orzeł ze złotym perisonium. Kolejne herby od góry (lewa strona): herb książąt mazowieckich, herb księcia brzeskiego, herb księcia ziębickiego, w drugim rzędzie: herb księcia legnickiego, w trzecim rzędzie kolejno od lewej: herb księcia opolskiego, wrocławskiego i legnickiego. Od tej pory biały orzeł na stale związany jest już osobami królów polskich, a z czasem staje się herbem Królestwa Polskiego. Potwierdzają to XV-wieczne, europejskie herbarze, które w takim charakterze przedstawiają Orła Białego.

Przedstawiciele dynastii jagiellońskiej, panujący na tronie polskim nieprzerwanie w latach 1386–1572, w pełni zaakceptowali Orła Białego jako herb państwa którym rządzili łącząc go często z własnym herbem – Pogonią Litewską. W ten sposób powstał herb Rzeczypospolitej Obojga Narodów. W kolejności przedstawiamy herb z tumby grobowej Władysława II Jagiełły, herb z tumby króla Kazimierza IV Jagiellończyka, kartusz herbowy Zygmunta I Starego oraz barwną wersję herbu z czasów tego właśnie króla. Wreszcie barwny herb króla Zygmunta II Augusta. Następnie prezentowany jest herb Królestwa Polskiego zamieszczony na kartach herbarza zwanego Stemmata Polonica z 1540 r. i piękne wyobrażenie stroju turniejowego króla polskiego pomieszczonego w Herbarzu Złotego Runa z XVI wieku.

Czas panowania Jagiellonów to okres kształtowania się nowej rzeczywistości ustrojowej Królestwa Polskiego, od 1569 roku związanego unią realną z Wielkim księstwem Litewskim i tworzącym wraz z nim Rzeczypospolitą Obojga Narodów. W tej nowej rzeczywistości Orzeł Biały definitywnie przestaje być osobistym znakiem władcy, a staje się herbem państwa, symbolem narodu, co zostaje zaznaczone w ikonografii.

Mając ustaloną pozycję jako symbol państwa, Orzeł Biały w kolejnych latach istnienia Rzeczypospolitej ulegał modyfikacjom estetycznym stosownie do epoki, przybierając coraz bardziej rozbudowane formy. Charakterystyczną cechą tego okresu jest umieszczanie przez kolejnych władców polskich na piersiach Orła Białego własnego herbu rodowego.

Rozbiory Polski wbrew oczekiwaniom zaborców nie spowodowały zaniku polskiej tradycji heraldycznej, wręcz przeciwnie. Nie mając swojego państwa, często na uchodźstwie, Polacy eksponowali Orła Białego teraz jako symbol własnej narodowości. Wpierw walcząc u boku cesarza Napoleona Bonapartego, dumnie nieśli Białego Orła na drzewcach sztandarów wojskowych, a po utworzeniu Księstwa Warszawskiego przywrócili, tej namiastce państwa polskiego, Białego Orła.

Po upadku Napoleona, mocarstwa ustanawiające nowy porządek w Europie uznały za stosowne utrzymać, ale w unii z Cesarstwem Rosyjskim, państwo Polskie, przywracając mu nawet nazwę Królestwo Polskie. Za właściwe wydało się również carowi Aleksandrowi I przywrócić symbolikę polską, chociaż w wersji zruszczonej. Zaznaczając podległość Królestwa Polskiego Cesarstwu umieszczono jego majestatyczny herb na piersiach dwugłowego, czarnego orła carskiego.

Kaprys cara Aleksandra I, który jako rosyjski imperator chciał rządzić w Królestwie Polskim jako monarcha konstytucyjny, nie miał szans na powodzenie.

Obustronne niezadowolenie doprowadziło do Powstania Listopadowego. Detronizując cara w pierwszych dniach powstania, Polacy cieszyli się chwilowym poczuciem wolności, a jako symbol swojej tęsknoty za wolną i niepodległą ojczyzną, powrócili do znaku Orła Białego automatycznie łącząc go z herbem litewskim. Symbolicznie miało to na celu ukazanie faktu że powstańcy walczyli o ojczyznę w granicach sprzed rozbiorów. Po chwilowej euforii spowodowaną sukcesami militarnymi w Powstaniu Listopadowym, bez cienia szans na polityczny sukces, przygnębieni klęską, Polacy ponieśli swoje symbole na emigrację, która nie bez racji nazywana jest Wielką Emigracją. Królestwo Polskie, jakkolwiek z nazwy nadal funkcjonowało, to jednak spacyfikowane i pozbawione również własnych symboli istniało w ramach Cesarstwa Rosyjskiego. Odrodzenie symboliki polskiej nastąpiło dopiero w 1863, kiedy wybuchło kolejne powstanie narodowe – Powstanie Styczniowe. Polacy nauczeni doświadczeniem poprzedniego powstania, postanowili tym razem powiększyć zasięg powstania i objąć nim ziemi litewskie i ruskie (ukraińskie) przez to w symbolice tamtych czasów oprócz Orła Białego i Pogoni Litewskiej pojawia się trzeci symbol: kijowski Archanioł. Jedność tych narodów symbolizowała Korona tzw. Chrobrego, wieńcząca cały herb.

Powstanie Styczniowe skończyło się dla Polaków katastrofą. O skali tej katastrofy świadczyć może chociażby to, że nie było po nim emigracji… zamiast niej tysiące Polaków zostało zesłanych na Sybir. Zlikwidowano wszelkie przejawy autonomii, resztki polskiego szkolnictwa, podejmowano gwałtowną rusyfikację, a za noszenie polskich symboli narodowych groziła zsyłka na wschód. Mimo grożących represji niezwykle modne stały się w tym czasie ozdoby i biżuteria patriotyczna: kokardy noszone przy czapkach w czasie powstania, ale i po jego upadku, emaliowane spinki do koszul, broszki czy sprzączki do pasków.

Te ozdoby łączyły dwie sprawy. Pierwsza, wyartykułowana już wyżej – za noszenie tego rodzaju ozdób groziło poważne represje, a więc trzeba się było wykazać nie lada odwagą, by coś takiego założyć – a wiemy, że biżuteria ta była ostentacyjnie i powszechnie noszona zarówno przez Panie jak i Panów. Druga sprawa to sposób w jaki przedstawiane były polskie symbole narodowe. Nieprzypadkowe przecież było przedstawianie Orła Białego w bezpośrednim związku z koroną cierniową. W tych ciężkich czasach trwoga zapełniała świątynie, bo tylko modlitwa przynosiła strapionemu narodowi otuchę i wiarę w to, że odrodzi się Polska wolna i niepodległa, że naród rządzić się będzie sprawiedliwymi prawami, że ludzie będą mogli swobodnie i bez przeszkód mówić w swoim ojczystym języku.

Marzenia Polaków na Wolną i Niepodległą – według wizji polityków z końca XIX i początku XX wieku – miały się ziścić według scenariusza zapisanego przez Adama Mickiewicza w Księgach Narodu Polskiego i Pielgrzymstwa Polskiego: „O wojnę powszechną za wolność ludów – prosimy Cię Panie”. Po hekatombie jaką dla marzeń niepodległościowych była klęska powstania Styczniowego i następujące po niej represje Polacy zdali sobie sprawę, że Polska może odzyskać niepodległość, tylko wtedy gdy zaborcy staną naprzeciw siebie.

Konfrontacyjna i militarystyczna polityka Cesarstwa Niemieckiego, skomplikowana sytuacja na Bałkanach oraz powstanie obozów polityczno-militarnych Trójprzymierza i Trójporozumienia spowodowały, że widmo wojny powszechnej zarysowywało się co raz bardziej. Stąd polskie organizacje polityczne zaczęły się organizować. I tak pod egidą ludzi związanych z Polską Partią Socjalistyczną: Władysławem Sikorskim, Kazimierzem Sosnkowskim i oczywiście Józefem Piłsudskim powstaje w Galicji paramilitarna organizacja Związek Strzelecki. Należący do niej młodzi ludzie, chcący u boku Austro-Węgier walczyć o Polskę ubrani w mundury nosili na swoich czapkach orła wojskowego, rysunkiem nawiązującego do polskich orłów wojskowych minionych czasów, który na tarczy amazonek miał wpisaną literę S

Oddziały Strzeleckie, w obliczu wybuchu I wojny światowej, przeformowane zostały na trzy brygady Legionów polskich – z których I Brygada zwana „Pierwszą Kadrową” dowodzona była przez Józefa Piłsudskiego. Żołnierze tych walczących u boku Państw Centralnych oddziałów zbrojnych nosili nawiązujące do polskich tradycji wojskowych uniformy, a na czapkach mieli podobnego do poprzedniego „Orzełka Legionowego”, który w stosunku do poprzedniego orła wojskowego miał nieco zmodyfikowany rysunek, a na tarczy amazonek umieszczoną literę L.

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę – a za ten moment symbolicznie uznaje się 11 listopada 1918 roku, czyli dzień w którym Józef Piłsudski przybył z więzienia w Magdeburgu do Warszawy – dostrzeżono potrzebę unormowania spraw związanych z symboliką nowopowstałego państwa. Już w sierpniu 1919 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwałą nr 416 z dnia 1 sierpnia 1919 r. noszącej tytuł „o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej” ustalił i nazwał symbole państwa polskiego. Uznano w tym akcie prawnym – po raz pierwszy, i jak się niestety okazało, po raz ostatni w ustawodawstwie polskim –że odrodzona Polska ma herb. Swym kształtem co prawda herbu nie przypominał, ale w ustawie zostało zastrzeżone, że: „szczegółowy rysunek orła państwowego ustali Rada Ministrów na wniosek Ministra Sztuki i Kultury”.

Ustanowiony w 1919 roku polski orzeł swoim rysunkiem nawiązywał do orła z ostatnich lat istnienia I Rzeczypospolitej oraz orłów znanych z umundurowania wojskowego. Stał się niestety kością niezgody politycznej, a to z powodu korony jaką był uwieńczony a dokładniej krzyża, który znajdował się na zwieńczeniu korony. Skądinąd podkreślić należy jego walory historyczne i estetyczne, bo jakkolwiek różne mogą być poglądy na temat znaczenia korony zamkniętej, czy zasadności umieszczenia wieńczącego koronę krzyża, to nikt nie może odmówić piękna i unikatowości, temu pierwszemu ustanowionemu po odzyskaniu niepodległości przez państwo polskie, symbolowi Polaków.

Co ciekawe przywołana ustawa nie regulowała sprawy hymnu państwowego skupiając się wyłącznie na herbie, flagach i pieczęci. Sprawa hymnu narodowego pojawiła się dopiero w 1921 roku, a decyzję w tej sprawie podejmował nie kto inny, a Minister Spraw Wojskowych, który w Dzienniku Rozkazów MSWoj. rozkazem nr 781 zatytułowanym „Wykonywanie Hymnu narodowego podczas uroczystości wojskowych”, określił zasady wykonywania hymnu narodowego. Jak się okazało, aż do końca istnienia II Rzeczypospolitej nie zajęto się na poziomie ustawy tą sprawą. Formalnie zatem Mazurek Dąbrowskiego stał się hymnem narodowym na mocy rozkazu ministra spraw wojskowych – podany tam tekst jak i harmonizacja stała się w tym zakresie powszechnie obowiązującym prawem przez cały okres istnienia II Rzeczypospolitej i II wojny światowej.

Wróćmy jednak do godła, herbu i flag. Realizując nałożoną w ustawie z 1919 roku, delegację prawną, rząd polski zdecydował się na opracowanie – w drodze konkursu – nowego symbolu państwa polskiego. Wybrano, mimo krytyki heraldyków, projekt profesora Politechniki Warszawskiej Zygmunta Kamińskiego.

Walorem tego rysunku, mogącym pogodzić zabierające głos w sprawie herbu Polski stronnictwa polityczne, był niezwykły jak na oczekiwania historyków i heraldyków eklektyzm zaproponowanego wizerunku orła. Odpowiadając im prof. Kamiński z zarzutów czynił walory podkreślając, że właśnie połączenie elementów orłów z różnych epok ma szanse na zjednoczenie wokół jednego znaku Polaków o różnych orientacjach politycznych. Odpowiadając na zarzut ahistoryczności natomiast podkreślał, że synkretyzm jaki cechuje jego projekt pozwala na symboliczny ukłon w stronę całości dziejów Polski od Piastów po czasy współczesne, a nie nawiązuje tylko do jednej epoki. Złośliwi skomentowali taką linię obrony profesora, że zaproponowanemu przez niego orłu brakuje jedynie wąsów marszałka J. Piłsudskiego i wtedy projekt będzie prezentował historię Polski od Piasta do Józefa…. Krytycy tego wizerunku, oprócz oczywistych złośliwości, w wielu przypadkach mieli rację, dlatego też ulegając ich presji profesor Z. Kamiński poprawił projekt, który w 1927 stał się oficjalnym symbolem Państwa Polskiego

Wizerunek ten, nadal nie wolny od błędów heraldycznych, wprowadzony został na mocy Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia nomen omen 13 grudnia 1927 roku. Po raz pierwszy wtedy również opisując herb, nazwano go godłem, i tak już niestety zostało do dzisiaj, z powodu czego wypada jedynie wyrazić ubolewanie. W tym samy przepisie ustanowiono: chorągiew Prezydenta RP, wzory flagi i bander (wojskowej i handlowej), wzory sztandarów i innych weksyliów wojskowych, jak również pieczęcie państwowe. Ustanowione wtedy znaki państwowe obowiązywały aż do wybuchu II wojny światowej.

Odrębną sprawą jest symbolika polskich orłów wojskowych w tamtym okresie (1919 – 1939). W wojsku utrzymano wzór orła w stylizacji w jakiej pojawił się w okresie tworzenia zrębów wojska polskiego, jeszcze przed wybuchem I wojny światowej, chociaż dokonano na nim pewnych retuszów, polegających na jego „wysmukleniu”, a zabieg ten przeprowadzono odmiennie zależnie od rodzaju sił zbrojnych. Najistotniejsza jednak modyfikacja dotyczyła korony jakim zwieńczono wojskowe orły. Wbrew toczącej się w kręgach politycznych dyskusji, na głowę orła sił zbrojnych nałożona została korona i to zamknięta oraz zwieńczona krzyżem.

Wybuch II wojny światowej w zakresie form i zasad funkcjonowania oficjalnych znaków państwa polskiego niewiele zmienił, poza drobną – za to z korzyścią dla efektu estetycznego – modyfikacją orła wojskowego. Za to okres okupacji Polski przez Niemców i ZSRR ubogacił nieoficjalną polską symbolikę.

Stało się tak za przyczyną posługiwania się przez struktury Polskiego Państwa Podziemnego tzw. „kotwicą”, czyli znakiem łączącym dwie litery P i W (oznaczające „Polskę Walczącą”) w formie przypominającym kotwicę, skąd popularna nazwa tego symbolu. Inicjatorami powstania tego znaku, który na stałe wrósł w polską symbolikę – odniesienia do tego znaku znaleźć można nawet w latach 80-tych XX wieku – byli harcerze z konspiracyjnego oddziału „Wawer”. Dramatyczne dla Polaków lata II wojny światowej, to również nie mniej dramatyczne losy polskich symboli. Znaki używane przez rząd polski na emigracji oraz Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie trwały i symbolizowały ciągłość państwowości polskiej. Pojawiły się nowe, jak chociażby te związane z Polskim Państwem Podziemnym, symbolizujące trwałość oporu przeciwko okupantom. W tym czasie jednak powstały również inne.

Zorganizowana na mocy układów polsko-radzieckich (tzw. układ Sikorski – Majski) z 1941 roku na terenie Związku Sowieckiego I Armia Polska dowodzona przez gen. Władysława Andersa opuszczając w 1942 roku teren ZSRR i udając się na Bliski Wschód zabrała ze sobą dumne orły polskie. Nie wszyscy Polacy mogli, nie wszyscy Polacy chcieli opuścić w tym czasie tereny ZSRR. Wykorzystując skomplikowaną sytuację polityczną, jaka wytworzyła się po odkryciu przed opinią światową zbrodni katyńskiej, bazując przede wszystkim na Polakach, którzy przeżyli „na nieludzkiej ziemi”, a nie zdołali wyjść z ZSRR wraz z armią Andersa, powstała pod auspicjami Związku Patriotów Polskich na terenie Związku Sowieckiego I Dywizja im. Tadeusza Kościuszki. Komuniści skupieni w ZPP mieli za zadanie stworzyć polskie siły zbrojne, które legitymowałyby plany działań polityczno-militarne Stalina względem Polaków i stanowiły istotne narzędzie szantażu wobec polskiego rządu na emigracji. Decyzja polityczna z Kremla zapadła, trzeba było teraz tylko przekonać Polaków opuszczających sowieckie łagry, że w Sielcach nad Oką powstaje kolejne wojsko polskie, takie samo, a nawet lepsze od tego, które wraz z Andersem „nie chciało się bić u boku zwycięskiej armii czerwonej”.

Tym ludziom trzeba było dać nadzieję, że są tacy sami, ale lepsi. Trzeba było rozbudzić w nich wiarę, że to oni będą prawdziwymi wyzwolicielami ziem polskich i im Polska będzie zawdzięczać wolność i niepodległość. Najskuteczniej było to uczynić, przywracając polską symbolikę. Nie możliwe było jednak, również ze względów dyplomatycznych, aby przywrócić ja wprost. Symbolika miała być polska, ale nie taka jaką posługiwały się uznawane na arenie międzynarodowej władze polskie i podlegające jej rozkazom wojsko. Zaangażowana w to arcydzieło mistyfikacji machina propagandowa znalazła na to sposób. Nawiązując do polskiego sporu z lat 20-tych o kształt polskiego orła, nawiązano do Polski Piastowskiej, jako do wzoru państwa „cnót wszelkich pełnego” i bazując na tym zręcznym krętactwie narzucono żołnierzom I Dywizji im. Kościuszki orła – jak go nazwano – piastowskiego, a przez niektórych przezwanego „kurą”.

Skąd wziął się ten wzór orła wojskowego, tak inny od wszystkich znanych. Wyjaśnia to w swoich wspomnieniach dowódca I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki gen. Zygmunt Berling „[Wanda] Wasilewska walczyła jak lwica z orzełkiem z 1939 r. Odnosiłem wrażenie, że i ona postanowiła o czymś zadecydować. Obie z[Janiną] Broniewską wygrzebały gdzieś – chyba z fotografii starego grobowca – wzór orła piastowskiego i on miał ozdobić czapki 1. DP. „. Otóż rzeczywiście za wzór przyjęto wizerunek orła z sarkofagu Władysława Hermana znajdującego się w Katedrze w Płocku.

Jest to stylizowany neogotycki orzeł zaprojektowany około 1825 roku przez architekta, malarza i rysownika Zygmunta Vogla. Jako wizja artystyczna orła niewiele ma wspólnego z tradycja historyczną, czy prawidłami heraldycznymi. Reprodukcję tego orła znalazła Janina Broniewska w zbiorach zamieszkałego w Moskwie historyka sztuki prof. Pawła Ettingera i na jego podstawie stworzyła wzór nowego orła wojskowego, który miał symbolizować „walkę o Polskę wolną, demokratyczną, wracającą na dawne ziemie piastowskie zagrabione przed wiekami”. Oczywiście argumentacja ta, jakkolwiek spełniająca określone przez komunistów skupionych w ZPP wymagania propagandowe, nijak się ma do polskiej tradycji heraldycznej, a i historycznie nie wszystko w porządku z przytoczonymi wyżej tezami. Dość zauważyć, że w heraldyce polskiej orzeł ukoronowany zawsze symbolizował władzę suwerenną i tłumaczenie, że orzeł bez korony jest bardziej demokratyczny, jest niepoważne. I tak niczemu nie winien orzeł autorstwa XIX-wiecznego artysty przez przypadek „poszedł na współpracę” z komunistami i stał się dziwaczną alternatywą dla szeregu heraldycznych, pięknych a co najważniejsze umocowanych w tradycji wyobrażeń polskich orłów wojskowych.

Dość ciekawie przedstawia się również sytuacja z orzełkiem wojskowym, który wszedł w użycie począwszy od 1945 roku i używany był aż do 1990 roku. Orzełek Ludowego Wojska Polskiego tym razem, swym rysunkiem dość mocno nawiązuje do stylizacji orzełka wojskowego z czasów Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego, chociaż wg treści rozkazu naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego miał to być orzeł wzorowany na orle wojskowym z czasów Królestwa Polskiego i Powstania Listopadowego. Trudno inaczej zinterpretować tę decyzję, jak tylko próbą legitymacji Ludowego Wojska Polskiego. Powojenna rzeczywistość, tak trudna dla części polskiego społeczeństwa, wymagała również stosownej symboliki. Pierwotnie komunistyczne władze zamyślały zerwać z symboliką II Rzeczypospolitej i usiłowały doprowadzić, do powstania nowego wzoru herbu Polski.

Próby te, bardziej lub mniej udane, spełzły na niczym. Dla nowej władzy ostatecznie atrakcyjniejsze, czy wręcz niezbędne dla jej legalizacji, okazało się wykorzystanie symboliki Polski z okresu międzywojennego. Tak więc zaadaptowano orła z okresu istnienia II Rzeczypospolitej, poddając go jednak obróbce plastycznej – bo trudno ten zabieg, z uwagi na efekt estetyczny – nazwać inaczej. Wydłużenie szyi, aby zlikwidować przestrzeń po usunięciu korony i inne niż w oryginale wyprofilowanie głowy. Przerobienie dzioba, bez zwrócenia uwagi, że w rysunku prof. Kamińskiego polski orzeł miał język, tak iż teraz dziób orła polskiego przypominał swym kształtem cążki do metalu. Umieszczenie na zwieńczeniu przepasek skrzydeł zamiast dotychczasowych stylizowanych kwiatonów pięcioramiennych gwiazd – najdobitniej świadczy, że ten kto dokonywał tych zmian nie miał pojęcia o heraldyce i polskiej tradycji heraldycznej. To tylko trzy najważniejsze zmiany zasadniczo obniżające wartość heraldyczną i historyczną herbu Polski, o estetycznej stronie nie wspominając. W antologii anegdoty politycznej zachował się taki oto anonimowy komentarz do tego wizerunku orła polskiego: „Jakie państwo taki orzeł. Wezwali biedaka na UB, żeby zgodnie z dekretem, walorów w złocie się pozbył, a że bidulek korony dobrowolnie oddać nie chciał, to ma co chciał: dziób spuchnięty, język wyrwany, pazury zgniecione, kark przetrącony, a koronę i tak ukradli, bo jak go za skrzydła ruskimi gwoździami do ściany przybili, to się już nie miał czym bronić”. Drastyczna ta anegdota, ale oddaje ducha tamtych czasów.

Zmiany w rysunku tak nieszczęśliwie poprawionego po wojnie godła Polski nastąpiły dopiero po śmierci Stalina. W 1955 roku, dekretem nr 314 z dnia 7 grudnia zatytułowanym „O godle i barwach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej oraz pieczęciach państwowych”, ustalono jak ma wyglądać herb Polski (konsekwentnie, a nieprawidłowo nazywany godłem).

Zasadniczo poprawiono rysunek samego godła – w sposób zauważalny odnosząc go do wzorca z 1927 roku, tyle że konsekwentnie odmawiając polskiemu orłu złotej korony. Poprawiony rysunek łap i dzioba, przywracając język (co komentowano dość powszechnie, jako zapowiedź zmian politycznych – anonimowi autorzy dykteryjek politycznych pytali: „Orłu wrócono język? – Ciekawe co on im teraz powie”). Zmodyfikowane zostały kwiatony w przepasce na skrzydłach orła, które po tej przeróbce nieco mniej niż dotąd przypominały pięcioramienne gwiazdy. Mało tego dopiero teraz pozytywnie ustosunkowano się do sugestii heraldyków zgłaszanych jeszcze w 1927 roku i odjęto z tarczy herbu złotą bordiurę. Wszystkie te poprawki razem wzięte nieco poprawiły estetykę herbu Polski. W odpowiedzi na dekret z 1955 roku, prezydent Polski na uchodźstwie w dekrecie z dnia 11 listopada 1956 roku zmienił wygląd herbu Rzeczypospolitej Polskiej, dodając do korony zwieńczenie z krzyżem. Miała to być odpowiedź na wyraźną zmianę w wizerunku godła Polski, upodabniającą go do wersji z 1927 roku, jakiej dokonały władze w Polsce. Kolejny lifting orzeł polski przeszedł w 1980 roku. Ustawa z 31 stycznia 1980 roku określała jego wzór. Trudno uczynione wtedy zmiany ocenić pozytywnie. Wprowadzone wtedy drobne korekty w rysunku samego orła zostały zniweczone, poprzez wprowadzenie nadmiernego cieniowania, a nade wszystko przez kolejne przerysowanie zwieńczeń kwiatonów na przepasce skrzydeł, na powrót nadające im jednoznaczny wygląd niedopuszczalnych, pięcioramiennych gwiazd. Warte jednak podkreślić, że w ustawie tej po raz pierwszy w dziejach, w akcie tej rangi uregulowano sprawę hymnu Polski podając jego słowa i harmonizację.

Lata osiemdziesiąte zaowocowały próbami nieformalnego przywrócenia polskiemu orłu godności poprzez umieszczanie na jego głowie korony. Próby takie obserwujemy na sztandarach, w publikacjach drugoobiegowych, grafikach itp. Choć dyktowane próbą sprzeciwu przeciwko istniejącemu porządkowi społeczno-politycznemu, nie zawsze były udane, jak na przykład widzimy to na sztandarze NSZZ Solidarność Huty Warszawa. Uwagę, na stosunkowo pięknym hafcie orła, zwraca dziwaczna korona, a nade wszystko nieumiejętne wykonanie kwiatonów na przepasce, które nadal przypominają gwiazdy, chociaż tu akurat – chcąc na siłę uniknąć wrażenia, że są to gwiazdy pięcioramienne – autor projektu nałożył sześciopromienne rozetki.

Jakkolwiek zabiegi te wynikały ze słusznych pobudek i dobrze świadczą o patriotyzmie ludzi, którzy je tworzyli, to jednak stwierdzić trzeba, że najlepsze chęci nie wystarczają. Poważna próbą wyprostowania spraw związanych z polska symboliką narodową, było powołanie przy prezydencie Wojciechu Jaruzelskim, na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zespołu konsultacyjnego do spraw opracowania polskich symboli narodowych. Miało to związek z przygotowaną nową konstytucją. Do tego zacnego gremium powołano wybitnych historyków i heraldyków i ich tajemnicą – mimo toczącej się również w mediach dyskusji – pozostanie problem dlaczego korygując wizerunek orła polskiego nie zdecydowano się na przeprowadzenie wszystkich proponowanych zmian. W ustawie z 1990 roku polskiemu orłu przywrócono koronę i ten fakt był najważniejszy. Tocząca się przy tej okazji dyskusja momentami stawała się gorsząca. Powodem tego był spór czy korona ma być zamknięta, czy otwarta. Faktycznie dyskusja dotyczyła sprawy, czy polski orzeł ma mieć koronę zwieńczoną krzyżem, czy nie – korona zamknięta wymagała bowiem, aby była uwieńczona krzyżem. Zwolenników jednej i drugiej opcji nie brakowało. Podkreślić trzeba, że uczestnicy tej dyskusji będący heraldykami dość jednoznacznie opowiadali się za koroną zamkniętą, wzorowana na tzw. koronie Chrobrego, uzasadniając swoje stanowisko tradycją heraldyczną i historią polskich orłów heraldycznych. Oskarżeni o „puryzm heraldyczny” – jak to niezbyt niefortunnie ujął Szymon Kobyliński, najzwyczajniej w świecie zostali zdominowani przez większość. W ferworze tej nie zawsze zachowującej merytoryczny charakter dyskusji nie zwrócono uwagi, że zaproponowana przez wybitnego grafika i twórcę polskich banknotów Andrzeja Heidricha, stylistyka korony bardziej przypomina kołpak, a to dlatego, że dokonując retuszu nie zachował prześwitów między poszczególnymi kwiatonami korony. Wyraźnie za to zmodyfikowane zostało zwieńczenia przepaski na skrzydłach, które teraz wyraźnie mają kształt trójliścia, chociaż wbrew oczekiwaniom heraldyków nie zmieniono barwy przepaski na złotą. Spośród innych zmian, które wprowadzono do rysunku orła polskiego należą: zlikwidowanie – chociaż nie całkowicie – istniejącego wcześniej silnego cieniowania piór i inne wyprofilowanie skrzydeł, ogona oraz łap. Nie poprawiono natomiast nazwy symbolu państwa polskiego i tak nadal mając herb nazywamy go – zgodnie z ustawą i konstytucją – godłem.